Czy Aleksander Świętochowski lubił pisać listy?

Dwudziestego piątego kwietnia 2020 roku przypadała 82. rocznica śmierci Aleksandra Świętochowskiego, czołowego pozytywisty, związanego z Gołotczyzną. Ten polski pisarz, publicysta, filozof i historyk, aforysta, krytyk, publicysta polityczny, działacz społeczny urodził się 18 stycznia 1849 w Stoczku Łukowskim, a zmarł 25 kwietnia 1938 w Gołotczyźnie. Pisał pod pseudonimami: Władysław Okoński, Poseł Prawdy, O. Remus, Oremus, Liber, Gezyasz, Nauczyciel.

Prowadził także działalność społeczno-oświatową. Za największe dzieło swojego życia w tej dziedzinie uważał powstanie jeszcze pod rozbiorami szkół rolniczych w Gołotczyźnie – szkoły gospodarstwa domowego dla dziewcząt wiejskich (1909 r.) założonej przez właścicielkę wsi Aleksandrę Bąkowską i 3 lata później szkoły rolniczej dla chłopców o nazwie Bratne. Należał do czołowych ideologów i przywódców pozytywizmu warszawskiego. Od 1984 r. jest patronem założonej przez siebie szkoły w Gołotczyźnie – aktualnie Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego.W latach (1906–1913) założył i był prezesem Towarzystwa Kultury Polskiej. Był gorącym rzecznikiem postępu, oświaty, kultury, walczył o równe prawa dla kobiet, Żydów, zwalczał konserwatyzm, wstecznictwo i klerykalizm. Od 1912 roku, aż do śmierci mieszkał w Gołotczyźnie, gdzie związał się wspólną ideą i głębszym uczuciem osobistym z Aleksandrą Bąkowską (z żoną od wielu lat był w faktycznej i całkowitej separacji). W 1921 r. nawiązał relację z zaledwie 20-letnią wówczas, więc młodszą o ponad 50 lat, Marią Żydowo, z którą ożenił się w 1932 r., zaraz po śmierci żony. Zmarł 25 kwietnia 1938 roku w Gołotczyźnie. Pochowany jest na cmentarzu w Sońsku. Wdowa, Maria Świętochowska (później Grossman) prowadziła do 1959 r. muzeum poświęcone pisarzowi. Zmarła 14 stycznia 2004 roku w wieku 101 lat.

Czy Aleksander Świętochowski lubił pisać listy?

Rozmowa z Jarosławem Wałaszykiem – kierownikiem Muzeum Pozytywizmu w Gołotczyźnie O/Muzeum Szlachty Mazowieckich w Ciechanowie.

Panie kustoszu, jak to było w listami Aleksandra Świętochowskiego, lubił je pisać?

Świętochowski był człowiekiem pióra. To właśnie w Muzeum w Gołotczyźnie znajdują się jego listy i są to unikaty. Jest wiele takich listów, które nigdy nie były publikowane w całości, a dotychczas udostępniano je we fragmentach. Sporo korespondencji otrzymaliśmy od Jego żony Marii Świętochowskiej, w ramach darów, ale i w drodze zakupu. Cześć otrzymaliśmy od rodziny Aleksandry Bąkowskiej – Jego muzy i przyjaciółki.

Kiedy te listy dotarły do Muzeum?

Spora paczka korespondencji Świętochowskiego i Bąkowskiej weszła do naszego Muzeum w latach 90-tych. Teraz postanowiliśmy zrobić z tego zwarte wydawnictwo i te listy wydać. Świętochowski miał trudny charakter pisma, więc sporo czasu zajęło nam odcyfrowanie nazwisk, wydarzeń. W niektórych momentach pisał bardzo niewyraźnie. Razem z Barbarą Olszak siedzieliśmy długo nad odczytaniem korespondencji. Udało się i powstała unikatowa publikacja, która już jest dostępna w Muzeum.

O czym pisał Aleksander Świętochowski?

Pisał o różnych sprawach, ale trzeba stwierdzić, że w przeważającej części, jest to osobista korespondencja. Najstarszy list pochodzi z 1884 roku, a ostatni z 1934 roku. Największy zbiór rękopisów, to korespondencja z A. Bąkowską. Ich przyjaźń trwała przez długie lata, a niektórzy mówili nawet o ich miłości. I pisał do niej o wszystkim. Począwszy od tego, że go wszystko boli, aż po ceny towarów w sklepach. Kiedy skończył 70 lat wspominał, że już czas się żegnać i umierać. Ale kiedy poznał młodziutką Marię Żydowo, bardzo się zmienił. O śmierci pisał coraz mniej. Część listów kierowana jest właśnie do niej. Młoda żona spowodowała, że podźwignął się w tym przemijaniu i starości. Nazywał ją Marysią, Maryjką, ale uznał, że nie będzie tak się do niej zwracał, bo Maryjka kojarzy się z ryjkiem. Więc była Dzieweczka, Dziewunia, Dziebunia, a potem …moje najukochańsze Słońce. Bardzo kochał swoją żonę. Zdawał sobie jednak sprawę, że czasu nie zatrzyma.

Listy są tym bardziej cenne, że teraz piszemy ich coraz mniej

Zdecydowanie tak. Wtedy w listach pisano o wszystkim. Sporo czasu poświęcał sprawie budowy szkoły Bratne w Gołotczyźnie. Wręcz się kłócił w tej kwestii z Bąkowską i w korespondencji widoczne są animozje między nimi. Są listy króciutkie i bardzo obszerne, głownie z lat 20-tych. Pisze o ogromnej hiperinflacji, o tym co go dręczy, o jego wyżywieniu, prosi Bąkowską o przesłanie jedzenia. Zaś Aleksandra prosiła go o porady, o ocenę różnych sytuacji. Dawał więc jej informacje, wskazania.

Jakiego człowieka poznajemy poprzez listy?

Książka przedstawia Świętochowskiego nie jako potężnego bojownika, posagową postać, ale człowieka normalnego, który martwi się, że nie stać go na dobre jedzenie, że nie może kupić masła, że Marysia jest blada i chuda, że przyszła wiosna, a inspekty nie są jeszcze obsadzone. Człowieka prostego, mówiącego o sprawach przyziemnych.

Czy w listach pisał tylko o sprawach codziennych?

Wśród listów trafiają się perełki, w których przekazuje myśli filozoficzne, kierowane zwłaszcza do Marii, odnosi się też do polityki. Był obserwatorem tego, co dzieje się w Polsce. Komentował działalność rządu, oceniał pewne jego postaci. To są jedne z ciekawszych jego przemyśleń. W latach 20-tych, w liście do Bąkowskiej podkreślał, że nie zaprzestał działalności naukowej, co mu zarzuciła. Wtedy już był związany z Marią. Poznajemy też pewne postacie, np. osławioną Pakułową, która była osobą opiekującą się domem w Warszawie i w Gołotczyźnie. Pojawia się też tajemnicza Anna, Anusia, pomoc domowa, która była trochę zazdrosna o pisarza i sprzeciwiała się kontaktom z Marią. Z listów dowiadujemy się, że chciał zadbać o przyszłość szkół i o swoją żonę. Miał problemy z płucami, z sercem, z wątrobą. Lekarze zalecali mu picie wody vichy. Pisze, że jednego dnia syfon z tym trunkiem, kosztował 300 marek, a pod koniec tygodnia już tysiąc. Bardzo go to martwiło. Nie lubił zaciągać długów, wolał więc jadać skromniej. Wyraźnie dostrzegał zmiany w gospodarce.

Czy sytuacja w gospodarce wpływała na jego działalność?

Tak. Przez inflację nie mógł wydać swojego wielkiego dzieła „Historii Chłopów Polskich”. Księgarze, wydawcy nie mieli pieniędzy na druk książki. Musiał więc zaczekać z jej wydaniem. Kiedy nastąpiła zamiana marki polskiej na złotówkę dopiero mógł wydrukować swoje epokowe wydawnictwo. Widać też, że zmiany następowały w jego myśleniu. Zawsze był obrońcą prawdy i to się nie zmieniło. Los jednak spowodował zmianę jego niektórych poglądów. W życiu osobistym jednego był pewien, tego, że Marysia jest najcudowniejszą osobą na świecie, i tak już zostało. Starał się zabezpieczyć ją na przyszłość.

Jak rodzina Marii odnosiła się do pisarza?

Pisał listy do Lucyny Drogoszewskiej – siostry Marii Żydowo. Ta, razem z matką bywały u niego w Gołotczyźnie. Matka zaakceptowała ten nieformalny związek, który później został zamieniony na małżeństwo.

Czy A. Świętochowski pisał o Władysławie Sikorskim?

Wspominał o nim jako uczestniku rządu. Choć rodziny były zaprzyjaźnione, w listach nie ma odnośników do osobistych kontaktów tych dwóch panów i o innych sprawach nie pisał. Władysław Sikorski był na pogrzebie twórcy.

Czy z Aleksandrą Bąkowską zawsze miał dobry kontakt?

Listy, które pisał pod koniec życia do Bąkowskiej są przykre. Aleksandra złamała nogę i nie zgadzała się na żadne leczenie czy na operację. Pisze więc do niej, że takie schorzenie można wyleczyć i podaje przykład ambasadora Francji. Ostrzega ją też, że leżenie w łóżku skończy się kalectwem. Zaleca obcięcie splątanych włosów, jednym słowem kołtuna, co niestety wskazuje, że A. Bąkowska pod koniec życia bardzo się zaniedbała. Wyrażał swoje niezadowolenie, że dopuszcza do siebie zielarki, znachorki, a nie lekarzy. Jej śmierć była dla niego szokiem. Była przecież jego muzą, to dzięki niej znalazł się w Gołotczyźnie. Tu zmarł, tu został pochowany.

W którym momencie kończą się listy?

Listy kończą się 1934 roku, kiedy Maria przestała wyjeżdżać z domu (była bardzo aktywną harcerką), później chorowała. Z pisania listów Świętochowski przeszedł do pamiętnika, gdzie zawierał rozważania i nazwał go „Mojej Dziebuni…..Dziennik bezładnych myśli”. To jest ostatni pamiętnik, który po nim został. Inne spłonęły w Warszawie w czasie wojny. Pisał prawie do swojej śmierci, w kwietniu 1938 roku, nawet kiedy już mieszkał w „Almie”, nowym domu w Gołotczyźnie. Jego zdrowie znacznie się pogorszyło, odezwały się płuca. Umierał trzymany za rękę przez swoją żonę.

Gdzie możemy nabyć książkę „Listy Aleksandra Świętochowskiego”?

Oczywiście w Muzeum Szlachty Mazowieckiej w Ciechanowie i w pozostałych oddziałach tej placówki. Polecam tę lekturę. Szczególnie tym Państwu, którzy lubią czytać wspomnienia z życia wzięte. Pojawia się mnóstwo nazwisk ze świata polityki, literatury, architektury. To doskonała lekcja historii, bo Aleksander pisał świetnie. Polecam bo warto.

 

 

 Barbara Tokarska-Wójciak

Udostępnij na: