„Pamięć nie dała się zgładzić” – spotkanie poświęcone Zbrodni Katyńskiej

13 kwietnia (piątek) 2012 r. godz. 17.00 w budynku ekspozycyjnym Muzeum,  przy ul. Warszawskiej 61,
POLSKIE TOWARZYSTWO HISTORYCZNE O/ W CIECHANOWIE,  MUZEUM SZLACHTY MAZOWIECKIEJ W CIECHANOWIE zorganizowało spotkanie z Panem  Zdzisławem Sawickim, uczestnikiem ekshumacji w Katyniu w 1991r., pierwszym  kustoszem Muzeum Katyńskiego w Warszawie  „Pamięć nie dała się zgładzić”.W dniu 13 kwietnia 2012 r. w Muzeum Szlachty Mazowieckiej w Ciechanowie odbyło się spotkanie poświęcone Zbrodni Katyńskiej. Pod tematem tym kryje się egzekucja 21.857 polskich obywateli – oficerów Wojska Polskiego i Korpusu Ochrony Pogranicza, funkcjonariuszy Policji Państwowej, inżynierów, lekarzy, prawników, nauczycieli, osadników wojskowych, ziemian. Zostali zamordowani wiosną 1940 r. na mocy decyzji najwyższych władz sowieckich, zawartej w tajnej uchwale Biura Politycznego KC Wszechzwiązkowej Partii Komunistycznej (bolszewików) z 5 marca 1940 r. Egzekucji strzałami w tył głowy dokonywała radziecka policja NKWD.
Przez pół wieku temat ten był najbardziej zakazanym. Jednak „Pamięci nie dało się zgładzić”. – Pod takim hasłem wystąpił w ciechanowskim muzeum Pan Zdzisław Sawicki z Warszawy,  który jako ekspert od falerystyki, autor wielu opracowań z tej dziedziny, także historii mundurów polskich, brał udział w pierwszej ekshumacji ofiar  ludobójstwa w 1991 r. Dzień spotkania – 13 kwietnia nie był przypadkowy. W tym dniu bowiem, w 1943 r. Niemcy ogłosili informację o odkryciu w Rosji masowych grobów oficerów Wojska Polskiego. Na pamiątkę tego wydarzenia Sejm RP w 2007 r. ogłosił ten dzień Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej dla oddania hołdu Ofiarom. W tym dniu także, ale dopiero w 1990 r. Agencja TASS ogłosiła komunikat o odpowiedzialności NKWD za zamordowanie polskich jeńców wojennych w Katyniu w 1940 r.
Katyń – to w świadomości Polaków nazwa-symbol kojarzący się z ludobójczą polityką władz sowieckich wobec narodu polskiego – mówił podczas spotkania P. Zdzisław Sawicki. Przypomniał złożoność tego pojęcia, drogę, która zaprowadziła tysiące Polaków na wschodnią Golgotę. Zostali oni wzięci do niewoli we wrześniu 1939 r. przez wkraczającą Armię Czerwoną a następnie, wbrew konwencjom międzynarodowym – przekazani NKWD.
Ta umieściła ich w specjalnie w tym celu przygotowanych obozach, zlokalizowanych w głębi ZSRR. Liczba polskich jeńców tam osadzonych oceniana jest na ponad 130 tys., włączając w to ponad 5 tys. żołnierzy przetransportowanych w lipcu 1940 r. z Łotwy i Litwy. Decyzją naczelnych władz sowieckich z 2.X.1939 r. postanowiono dokonać podziału jeńców, aby odizolować szczególnie aktywną inteligencję, patriotów. Wśród nich byli bowiem uczestnicy walk o niepodległość Polski w latach 1914-1921, żołnierze Legionów polskich marszałka J. Piłsudskiego, uczestników powstań śląskich, halerczyków, dowborczyków i weteranów wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku.
I tak generałów i oficerów służby stałej, rezerwy oraz wysokiej rangi urzędników wojskowych i państwowych umieszczono w obozach w Starobielsku i Kozielsku, w dawnych pomieszczeniach klasztornych. Wśród nich był 1 admirał i 12 generałów. Około 8400 oficerów służby stałej i rezerwy stanowiło kadrę dowódczą, zdolną obsadzić co najmniej 16 przedwojennych dywizji. Natomiast kadrę wywiadu i kontrwywiadu, funkcjonariuszy KOP, żandarmerię, Straż Graniczną i Więzienną oraz funkcjonariuszy Policji Państwowej umieszczono w obozie w Ostaszkowie.
Stworzono im pozorne warunki traktowania zatrzymanych jako jeńców. Zezwolono na noszenie umundurowania, odznaczeń i odznak. Umożliwiano czytanie książek i prasy, oczywiście tylko radzieckich. Zezwalano też na prowadzenie korespondencji z bliskimi. Wiosną 1940 r. nagle się jednak urwała. Wielokrotne ponawiane zapytania o los zaginionych, noty dyplomatyczne czy wreszcie osobista rozmowa gen.W.Sikorskiego ze Stalinem na Kremlu w grudniu 1941 r. – pozostawały bez echa. Rezultatu nie przyniosły też poszukiwania prowadzone przez gen. W.Andersa.
Tymczasem w okresie od 3 kwietnia do 19 maja 1940 r. zostali oni wymordowani.  Jeńcy z Kozielska (4750 ludzi)  zostali przetransportowani koleją o 250 km  na południowy wschód – do Katynia, ośrodka wypoczynkowego NKWD pod Smoleńskiem. Ofiary po przywiezieniu do lasu poddawano rewizji, odbierając im kosztowności  a następnie gnano na skraj przygotowanych wcześniej dołów, popędzając razami kolby i bagnetu. Broniących się pętano przygotowanymi wcześniej sznurami oraz kneblowano. Zabijano w tył głowy z broni pochodzenia niemieckiego. Masowy groby w lesie katyńskim zasypano i posadzono sosnowy las aby zamaskować zbrodnię.
Podobnie wyglądała zagłada jeńców z pozostałych obozów. Ze Starobielska – przewieziono ich o 230 km na południowy wschód do Charkowa. Egzekucje rozpoczynały się wieczorem  a kończyły po północy. Ciała zamordowanych ofiar przewożono samochodami ciężarowymi o ok. 8km od centrum Charkowa do osiedla Piatichatki, gdzie zwłoki bezładnie, wprost z samochodów wrzucano do wykopanych dołów śmierci.
Jeńców z Ostaszkowa – zamordowano w podobny sposób, w odległym o 180 km na zachód Kalininie (Twer) a zwłoki wrzucono do dołów śmierci w odległym o 32 km Miednoje – na skraju lasu terenu rekreacyjnego kalinińskiego NKWD. Mechaniczna koparka przygotowywała doły o głębokości 4-6 m, mogące pomieścić 250 zwłok. Po ich zakopaniu przygotowywała następne. Jest ich w Miednoje 23.
Na długie lata groby te były okryte nakazaną zmową milczenia. Na podstawie porozumienia zawartego pomiędzy Naczelną Prokuraturą Wojskową ZSRR i Generalną Prokuraturą RP w 1991 r. , została powołana ekipa ekshumacyjna. Wśród niej jako wybitny ekspert z falerystyki był także Pan Zdzisław Sawicki.
Były one prowadzone w trzech wymienionych obozach. Nieludzka ziemia – mówił nasz Gość, mimo upływu czasu zachowała szczególne dowody  popełnionej zbrodni. W Katyniu i Charkowie znaleziono bowiem części umundurowania i oporządzenia żołnierzy Wojska Polskiego, tj. fragmenty umundurowań, czapek rogatywek, obuwia, pasy, sprzączki, manierki, orzełki , guziki,  itp.  Wbrew wcześniejszym pesymistycznym opiniom fachowców, znaleziono także wiele dokumentów, listów i kart pocztowych otrzymywanych od rodzin, kalendarzyków kieszonkowych. Pozwoliły one na identyfikację nazwisk. W grobach odnaleziono także ordery i odznaczenia: Virtuti Militari, Krzyże Walecznych, Krzyże Zasługi i wiele odznak wojskowych pozwalających na określenie przynależności pułku.
Wśród pamiątek osobistych były obrączki, niejednokrotnie z inicjałami i datami ślubu, zegarki, papierośnice z dedykacjami, szczoteczki do mycia zębów, przyrządy do golenia, grzebienie, okulary, monety. Znaczna ilość stanowiły przedmioty wiary katolickiej: medaliki, krzyżyki, różańce, obrazki z Matką Boską, a nawet ryngrafy.
W Miednoje – miejscu pochowania funkcjonariuszy Policji i innych służb mundurowych,  podczas prac ekshumacyjnych od 15 do 30 sierpnia 1991 r. odsłonięto masowy grób, z którego wydobyto 243 zwłoki. Odnaleziono także elementy umundurowania, wyposażenia i przedmioty osobistego użytku. Z odnalezionych dokumentów odczytano wiele nazwisk, które występują na listach transportowych, sporządzonych przez NKWD w 1940 r. Kolejne badania prowadzono tu w latach 1994-1995. Wydobyto wówczas wśród odznaczeń i odznak m.in. Krzyż Niepodległości i Medale Pamiątkowe za Wojnę 1918-1921,  także wiele dokumentów, zachowanych w dość dobrym stanie. Łącznie było ich 676, na których odczytano 339 nazwisk.
Prelegent z żalem wspominał listy, pisane do swoich ojców przez dzieci. Jeden z nich brzmiał ” Drogi Tatku … Ja tęsknie za Tobą i myślę o Tobie żeby się z Tobą zobaczyć…”.
Spotkanie z Panem Zdzisławem Sawickim było wielką lekcją historii, szczególnie ważną z uwagi na ogromny wymiar tragizmu omawianych wydarzeń. Nie bez znaczenia był też fakt, iż Prelegent brał bezpośredni udział w ekshumacji. Jako ekspert odczytywał wiele wydobytych tam pamiątek. Na ich bazie stworzył jedyne w swoim rodzaju Muzeum Katyńskie w Warszawie. Przez siedem lat był jego kustoszem. Miał kontakt z każdą rodziną ofiar, jak sam podkreślał. Tym bardziej przekaz ów był jakby naocznego świadka tych tragicznych wydarzeń.
Prelekcji towarzyszył  film dokumentalny z ekshumacji i identyfikacji ciał polskich żołnierzy w 1991 r. „Nie zabijaj”, w reżyserii Józefa Gębskiego. Występują w nim także w charakterze świadków ! dwaj organizatorzy zbrodni, członkowie NKWD– Suprunienko i Tokariew.
Dla nas, mieszkańców Ciechanowa i Ziemi Ciechanowskiej jest to temat szczególnie bliski, gdyż tzw. Ziemia Katyńska kryje także prochy naszych 33 Obywateli, rozrzucone we wszystkich tych miejscach zagłady na nieludzkiej ziemi.
Bogumiła Umińska

Udostępnij na: